Ronnie Coleman rekordzista ilości tytułów Mr. Olympia
Przed nami trzecia odsłona cyklu poświęconemu kulturystom. W części tej opowiem o rekordziście pod względem zdobytych tytułów Mr. Olympia jakim jest Ronnie Coleman.
Ronnie Coleman przyszedł na świat 13 maja 1964 roku w Monroe, Luizjana. Dorastał w pobliskim Bastrop, wychowywany przez matkę wraz z młodszym bratem i dwiema młodszymi siostrami. Coleman był dzieckiem dość dużym jak na swój wiek, od zawsze próbował realizować się w każdym sporcie, jednak to futbol zawładnął jego sercem. Zarówno koledzy jak i trenerzy z liceum wspominają go jako najciężej pracującego w składzie, jedynego, który całe lato ćwiczył na siłowni by być silniejszym i większym na boisku.
Ronnie Coleman był bardzo pracowity, pomagał swojej rodzinie finansowo, pracując po szkole i w weekendy na dwa etaty. Robił co mógł, by odciążyć finansowo swoją matkę. Po szkole grał w futbol w GramblingStateUniversity, ale myślał poważnie o nauce i wykształceniu. Ukończył z wyróżnieniem rachunkowość. Jego planem była stabilna praca po uzyskaniu CPA (tytuł wykwalifikowanych księgowych). Gdyby te plany doszły do skutku, Ronnie prawdopodobnie nigdy by nie usłyszał o świecie kulturystyki.
Przeprowadzka do Texasu i najtrudniejsze lata
Ronnie Coleman opuścił Luizjanę wyjeżdzając do Dallas, gdzie spodziewał się znaleźć większe możliwości pracy w wybranej dziedzinie. Rzeczywistość jednak okazała się okrutna, odmawiano mu raz po raz, więc Ronnie zajął się dostarczaniem gazet oraz pizzy. Sam wspomina, że praca przy dostarczaniu pizzy była najtrudniejszą jaka go spotkała w życiu. Bał się każdego dnia, jednak ciągle powtarzał sobie, że jest stworzony do lepszych rzeczy.
Pewnego dnia przeglądając ogłoszenia w gazecie, zobaczył, że policja w Arlington, na przedmieściach Dallas potrzebuje policjantów do pracy. Wizja lepszych zarobków i możliwości rozwoju sprawiła, że Ronnie wstąpił do służby. Zawsze lubił podnosić ciężary, więc kontynuował swoją pasję w policyjnej siłowni. W 1989 jeden z kolegów przekonał go, by sprawdził MetroflexGym, która była otwarta zaledwie od 2 lat, ale już miała renomę najbardziej ”hardkorowej” siłowni w okolicy, była domem dla wielu kulturystów i ciężarowców.
Ronnie Coleman wymiary:
– Wzrost 180 cm
– Waga konkursowa 136 kg
– Waga poza zawodami 154 kg
– Klatka 152 cm
– Pas 91 cm
– Biceps 61 cm
– Przedramię 51 cm
– Udo 91 cm
– Łydka 56 cm
MetroflexGym, pierwsze lata świetności
Brian Dobson, właściciel Metroflex wspomina Ronniego w słowach:
Potrzebowałem partnera do ćwiczeń i wtedy policjant John Morgan powiedział mi o policyjnym rekrucie o niesamowitych kształtach, który ćwiczy na policyjnej siłowni, by pozostać w formie. Namówił Ronniego, by mnie odwiedził. Pamiętam jak dziś, gdy wchodził w staromodnym, czerwonym stroju jaki można kupić w Sears. Jego ubranie opinało się na nogach i rękach, że mogłem zobaczyć żyły, które okalały jego ciało. Od razu wiedziałem, że mam do czynienia z genetycznym fenomenem. Na początku Ronnie Coleman był pełen obaw, ale mam dar do przekonywania ludzi, by konkurowali. Myślę, że mi nie uwierzył, gdy mu powiedziałem, że może być Mr. Olympia. Jak widać moje słowa okazały się być prorocze. Dałem mu darmowe członkostwo, by mógł być moim partnerem treningowym, widziałem w nim potencjał i wierzyłem, że przejdzie każdą drogę by być na szczycie.”
Ronnie Coleman dotychczas trenował jako trójboista, wiec techniki stosowane przez wielu kulturystów były mu obce. Dobson przekazywał mu całą wiedzę na temat technik i ćwiczeń, co przynosiło niesamowite efekty. Brian był bardzo silnym człowiekiem, jednak początkujący Ronnie, po roku ćwiczeń przyćmił go w każdym elemencie. Po roku był w stanie przysiąść z 225 kg (20 powtórzeń) a w Martwym Ciągu podnosił 315 kg, wykroki robił ze sztangą o ciężarze 160 kg na plecach, w tym czasie Ronnie nie stosował żadnych specyfików.
1990 – po raz pierwszy na scenie
Brian zabrał Ronniego na jego pierwszy konkurs po zaledwie 4 miesiącach trenowania na siłowni, co ciekawe wygrał go z łatwością. Miesiąc później zdobył tytuły dla najlepszego w wadze ciężkiej oraz w klasyfikacji ogólnej w 1990 NPC Texas Championships i zdecydował się na pierwsze profesjonalne kwalifikacje w NPC Nationals. Ronnie Coleman zajął trzecie miejsce za Jerry’mRodgers’em i Edgar’emFletcher’em w wadze ciężkiej.
1991 – ostatni rok, jako amator
Ronnie Coleman był amatorem przez krótki czas. Jego drugi i ostatni występ na NPC Nationals zwieńczył 4 miejscem, tuż za Kevin’emLevron’em, Flex’emWheeler’em i Paul’emDeMayo. NPC wysyłało swoich najlepszych amatorów, do Europy i Azji, aby rywalizowali o pro-karty zawodnicze przeciwko zawodnikom z całego świata na Mistrzostwach Świata Amatorów (IFBB World AmateurChampionships), wcześniej znanych jako Mr. Universe. Ronnie zaliczył test antydopingowy i wyjechał do Polski, gdzie w zawodach pobił najlepszych „ciężkich” z całego świata, dzięki czemu zdobył IFBB pro card. Ludzie wspominają Colemana, człowieka o wielkich, wyżyłowanych 56 centymetrowych ramionach, w koszulce polo, wyglądało jakby rękawy odcinały mu krążenie. Kilka osób stało wokół niego zastanawiając się kim on jest, nie było sposobu by wiedzieć, że to właśnie ten gość za kilka lat będzie Mr. Olympia.
Ronnie Coleman filmik trening bicepsa
1992 – nowy człowiek, wśród „pro”
Debiut Ronniego w Chigaco 9 Maja, był wyjątkowo rozczarowujący – zajął 11 miejsce. Co ciekawe, 10 zawodników, którzy byli przed nim są już na sportowej emeryturze, a co więcej jeden z nich nie żyje. Podejrzewam, że wielu z was nigdy o nich nie słyszało – Porter Cottrell, Thierry Pastel, Kevin Levrone, Henderson Thorne, Milos Sarcev, Kevin McGaunn, Mauro Sarni, Ray McNeil, Flavio Bachiannini i Bob Paris. Kilka tygodni później Ronnie Coleman wziął udział w Night of Champions w Nowy Jorku, gdzie zajął 14 miejsce. Wtedy zwycięzcy swoich klas wagowych kwalifikowali się do Mr. Olympia. Tak też Ronnie zdobył kartę wstępu do jego pierwszego konkursu o miano najlepszego kulturysty świata. Konkurs ten był organizowany w Helsinkach, stolicy Finlandii. Z tym konkursem związane są dwie wielkie historię – początek hegemonii Doriana Yates’a i jego 6-letnie dzierżenie tytułu najlepszego oraz powrót na scenę LouFerrigno po 17 latach (zajął niestety dopiero 12 miejsce). Sam Ronnie zajął ostatnie miejsce w swoim pierwszym występie na Mr. Olympia, ważył wtedy zaledwie 97-99 kg.
1993 – wspinaczka po drabinie
Pierwsze 4 profesjonalne konkursy z udziałem Ronniego kończyły się w jego wykonaniu poza pierwsza dziesiątką. Z pewnością musiało to być zniechęcające dla Colemana, ale ten nie załamał się, wręcz przeciwnie zaczął ćwiczyć z większą częstotliwością. W 1993 wziął udział w czterech konkursach, wszystkie na wiosnę, jednak nie udało mu się w tym roku zakwalifikować do zawodów Mr. Olympia. Jego najlepszym wynikiem było 4 miejsce na jednym z dwóch Grand Prix we Francji, gdzie Flex Wheeler w swoim debiutanckim sezonie kontynuował serię zwycięstw. W pozostałych trzech konkursach Ronnie był poza pierwszą piątką, będąc na 6 miejscu. Flex wygrał w Niemczech, Porter Cottrell wygrał Chicago Pro, a Mauro Sarni zgarnął tytuł Niagara Falls Pro Invitational. Te ostatnie zawody były debiutanckie dla innej legendy – 20 letniego Lee Priest’a.
1994 – pukanie do drzwi
Ronnie Coleman wziął udział w trzech konkursach w sezonie w roku 1994. W San Jose Pro zajął 4 miejsce za Levrone’m, Cottrell’em i Dearth’em. Lepiej poszło mu w Europie, gdzie zajął 3 miejsce w dwóch Grand Prix we Francji i Niemczech. W tym roku udało mu się zakwalifikować na Mr. Olympia. Zawody te odbywały się w Chicago, gdzie wygrał Dorian Yates zgarniając swoje trzecie trofeum. Ronnie zajął dopiero 15 miejsce, choć przejawiał, że jest pierwszoligowym zawodnikiem to kompletnie spalił się na Mr. Olympia.
1995 – pierwsze zawodowe zwycięstwo
1995 rok ukazał większą i lepszą wersje Ronniego, poza sezonem po kilku miesiącach od feralnego Mr. Olympia przybyło mu około 15 funtów nowej masy. Podpisał wtedy umowę z Met-Rx, związanej z suplementami by zwiększyć swoje dochody (nadal pracował w policji). Był to przełomowy rok dla Ronniego, który rozpoczął od wygranej w Canada Pro Cup. Ronnie wziął udział w dwóch kolejnych zawodach m.in. w Houston Pro, gdzie zajął 6 miejsce (zawody te, po raz pierwszy w karierze wygrał Nasser El-Sonbatty). W kolejnych zawodach – Night of Champions, gdzie również wygrał Nasser, Ronnie był trzeci. Ronnie Coleman zakwalifikował się do Mr. Olympia w Atlancie ale po raz kolejny jego gwiazda nie potrafiła zaświecić pełnym blaskiem – był jedenasty. Ronnie wystąpił jeszcze w kilku Gran Prix – we Francji był 4, w Rosji zajął 6 miejsce, a na Ukrainie skończył na 3 pozycji. Po tych wydarzeniach Ronnie zyskał mnóstwo doświadczenia i obycia ze sceną oraz wiary w siebie i w to, że może piąć się w górę w rankingach.
1996 – dołączenie do najlepszych
1996 był kolejnym dobrym rokiem dla wschodzącej gwiazdy – Ronniego. W jego pierwszym konkursie w tym roku ponownie wygrał Canada Pro Cup. W kolejnych dwóch konkursach zajął dwa drugie miejsce tuż za Flex’emWheeler’em. Olympia w tym roku odbyła się 21 września w Chicago. Ronnie w końcu się przełamał i zajął miejsce w pierwszej „10”, plasując się na 6 miejscu. Początkowo był sklasyfikowany na miejscu 7, ale Nasser został zdyskwalifikowany, gdyż nie przebrnął przez próby antydopingowe. Ronnie wziął udział w 3 konkursach w 3 dni kompletując piąte miejsca w Hiszpanii, Niemczech i Anglii. Wszystkie trzy konkursy padły łupem Dorian’aYates’a.
1997 – cisza przed burzą
Ronnie Coleman wystąpił w 11 konkursach, z czego wygrał tylko jeden, Russian Grand Prix. W pozostałych konkursach Ronniemu szło różnie – Czechy (4), Anglia (5), Finlandia (3), Niemcy (5, wtedy też zadebiutował Markus Ruhl – miejsce 10), Węgry (6) oraz Hiszpania (7). Ronnie po raz pierwszy wziął udział w zawodach Arnold Classic, gdzie zajął 4 miejsce, które odbyły się zaraz po zawodach Pro Ironman – tam był 3. Po tych dwóch „eventach” Ronnie wziął udział w zawodach w San Jose, które zakończył na 6 miejscu. W ostatnim roku przed swoim wielkim panowaniem w zawodach Mr. Olympia Ronnie był dziewiąty, za 6-krotnym zwycięzcą Yates’em, El Sonbaty’m, Ray’em, Levrone’m, Dilett’em, Priest’em, Pierre-Fux’em i Cormier’em. Podejrzewam, że mało kto się spodziewał, że żaden z nich nie będzie miał już okazji do pokonania Colemana w zawodach Mr. Olympia.
1998 – król Ronnie Coleman zaczyna panowanie
Ronnie Coleman rozpoczął wielki rok od porażki z Levron’em w San Jose, ale rozpoczął zwycięską ścieżkę od wygrania Toronto Pro oraz Night of Champions. Wtedy zawody Mr. Olympia odbywały się 10 października w Nowym Jorku. Na te zawody Ronnie pracował wraz z dietetykiem Chad’emNicholls’em, którego polecił mu Flex Wheeler. To było partnerstwo na lata. Bilety na te zawody były wyprzedane, ponad 5 tysięcy ludzi chciało zobaczyć następcę króla Doriana. Faworytami wśród ciężkich byli Flex Wheeler i Nasser El Sonbaty. Ronnie nie miał takiego wsparcia wśród publiki, jak jego rywale, ale to nie miało znaczenia. Kiedy wszedł na scenę, zaprezentował 115 kg pociętych, suchych mięśni. Co prawda, Flex wygrał pierwszą rundę, ale w kolejnych trzech Ronnie zostawił wszystkich w tyle. W tamtym momencie nikt nie spodziewał się, że narodziła się legenda kulturystyki, osiągnięciem było już zdobycie 6 tytułów z rzędu przez Doriana, ale nikt nie mógł sobie wyobrazić, że obowiązujący rekord, należący do Haney’a (8 zwycięstw) zostanie wyrównany. Flex, Nasser, Shawn oraz Kevin chcieli położyć ręce na „Sandow’ie” w przyszłym roku, ale to było niewykonalne, gdyż 34-letni Coleman dopiero się rozkręcał.
1999 – Niepokonany
Teraz, po zdobyciu Mr. Olympia, Ronnie Coleman zdecydował się odpuścić sezon i skupić się wyłącznie na obronie tytułu najlepszego kulturysty, tak jak Dorian Yates, czy Lee Haney. „Po wszystkim, kiedy jesteś numerem jeden, co masz właściwie do udowodnienia?” Strategia ta okazała się zwycięską, zdobył drugi tytuł ze świetnym wynikiem. W tym roku zawody pierwszy raz odbyły się w Las Vegas, gdzie zagościły na stałe. Flex znów znalazł się za Ronnie’m przy czym dał upust swojemu niezadowoleniu, odwracając się plecami do sędziów, zdjął medal i wyciągniętym palcem w górę wskazał, że to on jest numerem jeden. Po raz drugi w karierze czuł się oszukany i uważał, że to jemu należy się zwycięstwo. Coleman po tych zawodach wyjechał do Anglii i Włoch na dwa Grand Prix, gdzie pokonał Flexa po raz drugi i trzeci w tamtym roku.
2000 – po raz trzeci
Rok 2000 przypominał poprzedni. Ronnie Coleman pojechał do Las Vegas, gdzie z konsekwencją zgarnął trzeciego „Sandow’a” z perfekcyjnym wynikiem, tym razem ważąc już około 120 kg. Ponownie wygrał dwa Grand Prix w Europie. W tym czasie wielu ludzi było zaskoczonych znakomitą formą nowej, wschodzącej gwiazdy – młodego Jay’aCutler’a, który na Olympia 1999 był dopiero 14, a na Olympia 2000 – 8, a na dwóch Grand Prix był tuż za plecami Coleman’a.
2001 – Cutler tuż za plecami
Ronnie Coleman stwierdził, że nie miałby nic przeciwko, gdyby jego rachunek bankowy zasilił się o kolejne 100.000 $ oraz nowego Hammera, więc zdecydował się złamać swoje poprzednie reguły i wystąpił na Arnold Classic w Marcu, gdzie wygrał pokazując symetryczne, wyrzeźbione 115 kg ciało. Do dziś wielu uważa, tą sylwetkę jako najlepszą w historii. Ronnie pokazał niesamowicie wąską talię połączoną z masywnymi plecami, jego kondycja fizyczna była na najwyższym poziomie. Jednakże zapłacił cenę, za konkurowanie w sezonie, gdzie ledwo udało mu się wygrać na Olympii. Miał dużo szczęścia, gdyż JayCutler ukazał absolutnie życiową formę na tym konkursie. Nagle okazało się, że Ronnie nie jest niepokonany we wszystkim. Przegrał dwie pierwsze rundy i musiał się zmobilizować by wygrać (po dwóch rundach miał 6-punktową stratę). Udało mu się to wygrywając dwie ostatnie rundy, ale z całą pewnością czuł oddech Jay’a na plecach. Ronnie zakończył rok zwycięstwem w Grand Prix w Nowej Zelandii.
2002 – Kontrowersyjna porażka
W tym czasie magazyny Weidera promowały Jay’aCutler’a jako pretendenta do zwycięstwa w Mr. Olympia. Jednak wielki rewanż między Cutler’em a Coleman’em nie doszedł do skutku, gdyż Jay sprytnie odpuścił Mr. Olympia w 2002 skupiając się jedynie na Arnold Classic, zawodach w których wygrywał później 3 lata z rzędu. Na Mr. Olympia Coleman był pocięty, ale za bardzo wychudzony. Z tej okazji chciał skorzystać jego stary rywal – Kevin Levrone, który posiadał chyba najlepsze mięśnie czworogłowe tamtych czasów. Ron wygrał dwie pierwsze rundy, jednak tabele do góry nogami przestawił wspomniany wcześniej Levrone, który wygrał dwie kolejne. Pomimo tego zwycięstwo przypadło Ronniemu. Coleman wygrał jeszcze GP w Holandii, po czym wrócił by rywalizować w GNC Show of Strength. Była to najbardziej kontrowersyjna porażka w jego karierze. Ronnie przegrał z Gunter’emSchlierkamp’em wspieranym przez Weider’a. Już wtedy Ronnie zapowiedział, że zemsta będzie słodka.
2003 – odkupienie
Rok 2003 był rokiem Gunter’a w magazynach Weidera. Jay dalej był promowany jako zagrożenie do korony Ronniego, odkąd oświadczył, że wraca do konkurowanie w Mr. Olympia. Jednak to Gunter był reklamowany jako człowiek, przez którego Ronnie Coleman powinien trząść się ze strachu przed porażką. Wszyscy wtedy sobie zadawali pytanie, czy oni są poważni. Czy oni naprawdę myślą, że mogą zrobić ludziom pranie mózgu? Czy naprawdę wierzyli, że szeroki w pasie i posiadający duże mięśnie Gunter ma szansę w piekle Mr. Olympia tylko dlatego, że udało mu się pokonać Ronniego na podstawie bzdurnych decyzji w GNC? Co śmieszniejsze, obóz Weidera był śmiertelnie poważny. Twarz Guntera była praktycznie wszędzie, a temat zwycięstwa w GNC nad Ronniem powielany w kółko. Ale Ronnie przygotowując się w spokoju w Arlington udowodnił wszystkim swoją potężną klasę. Większy niż kiedykolwiek wcześniej, wyrzeźbiony, ważący aż 130 kg. Wówczas gdy Coleman wszedł na scenę, wszyscy wiedzieli, że konkurs już jest rozstrzygnięty. Gunter ponowił 5 miejsce sprzed roku, co wielu i tak uznawało za duży prezent, Cutler był drugi. Ronnie wygrał swój 6 tytuł z rzędu z perfekcyjną notą zamykając usta krytykom. Pokazał, że nie można go lekceważyć. Pod koniec sezonu wygrał jeszcze GP w Rosji.
2004 –nie z tego świata
By powiedzieć, że w roku 2003 Ronnie puścił wszystkich z torbami to za mało. Wszelkie przebłyski o jakoby „skończeniu” się mistrza odeszły w zapomnienie. Coleman zbliżał się do 40-tki i dumnie kroczył po 7 zwycięstwo w Olmypii. Czas dla niego był wyjątkowo przychylny. Cutler ponownie sięgnął po Arnold Classic. W tym roku w Olympii wystąpiła dodatkowa runda, która jak się wydawało była specjalnie zaprojektowana by zrzucić „big Rona” z tronu. Nic bardziej mylnego, Coleman w świetnym stylu wygrał nie pozostawiając złudzeń kto jest najlepszy. Ważył wówczas około 135 kg, przy świetnej definicji, jednak mniej spektakularnej jak w zeszłym roku. Jay był ponownie drugi. Ronnie Coleman po zwycięstwie w Olympii wygrał jeszcze GP w Anglii, Holandii i Rosji.
2005 – rekord wyrównany
To był rok nadziei dla Colemana. Pomimo tego, że Dexter Jackson odpuścił zawody w tym roku, to Ron miał silną konkurencje w postaci Jay’aCutlera. Ostatecznie ważący 128 kg Ronnie wyrównał rekord należący do Lee Haney’a, stając się najlepszym mistrzem Olympii w historii. 10 lat wielkiej historii właśnie dobiegało końca. Coleman na zawsze zostanie zapamiętany jako człowiek o niesamowitej genetyce, etyce pracy. Miał wiarę i wielkie serce w tym co robił.
W 2006 roku Ronnie Coleman próbował obronić tytuł, ale musiał uznać wyższość Cutlera. Wystąpił jeszcze na Mr. Olympia w 2007 roku zajmując 4 miejsce, po czym odszedł na sportową emeryturę.
Ronnie Coleman jest największym kulturystom jaki żyje, lub też nawet największym jaki kiedykolwiek żył. To może być temat do dyskusji, ale obecnie nie ma takiego, który osiągnięciami mógłby mu dorównać, to niekwestowany król kulturystyki. Długo może królować 🙂
Redaktor Pakernia24: Tomasz Woliński